Majówka w tym roku stała u nas pod wielkim znakiem zapytania. Już wyjazd na Święta Wielkanocne musieliśmy odwołać – ze względu na stan zdrowia dziecka. Pod koniec kwietnia okazało się, że Leo ma zapalenie płuc – a do wyjazdu było tylko 5 dni. Ostatecznie choroba ustąpiła, pediatra dała zgodę i ruszyliśmy trochę bez przygotowania – w środę 30 kwietnia w stronę naszych południowych sąsiadów.
Ten wyjazd był wyjątkowy pod kolejnym względem – jechaliśmy holownikiem zastępczym (w ramach testów, które przeszły bardzo pozytywnie i być może niedługo będzie on już nastym stałym autem).
Ruszamy o 16:15 z Częstochowy znaną nam trasą przez Lubliniec, Opole, Nysę, Kłodzko, Kudowę i dalej przez Nachod do Dvor Kralove nad Labem.
Na camping Safari dotarliśmy dokładnie 5 godzin później, zgodnie z ustaleniami poprzez email – na miejscu nie było już obsługi. Rozstawiliśmy się wraz ze znajomymi na wybranych miejscach, podłączyliśmy prąd, zatankowałem wodę i rozpoczęliśmy grilowanie… Tym razem mieliśmy nietypowe powitanie – ale czego nie robi się dla turystów : (teraz już wiemy gdzie była obsługa)
W czwartkowy poranek po śniadaniu ruszamy zwiedzać zoo, do którego przylega camping. Tym razem jest bardzo wygodnie – gdyż większość zwierząt oglądamy z takiego oto pojazdu :
Trasa zajmuje nam ok 45 minut – płacimy po 60 koron od osoby, a za wstęp do zoo nie płacimy wcale – ze względu na to, że zostajemy na campingu na 2 doby – bardzo opłacalna sprawa. Poniżej kilka fotek z Safari :
Po zakończeniu trasy Safari Express trafiamy na bardzo ciekawy „plac zabaw” dla dzieci i nie tylko – ciężko się tylko z niego wydostać, bo dzieci wiecznie nie mają dość.
Po zabawach robimy jeszcze mały spacer po zoo, a na godzinę 13 jedziemy do miejscowości Jaromer, skąd o 13:18 chłopaki wraz z mami ruszają na „Nostalgiczny przejazd” zabytkowym składem ciągniętym przez zabytkowy parowóz – przed wyjazdem oglądamy jeszcze muzeum parowozów. (dla zainteresowanych – http://www.vytopnajaromer.cz/planAkci2014.php?str=jizdy ). Współrzędne muzeum – 50.341517, 15.906616
Po powrocie na camping udajemy się dalej do ogrodu zoologicznego, wieczorem docierają na camping nasi kolejni znajomi i w takim składzie będziemy już do końca majówki. W piątek po raz kolejny udajemy się na Safari – dzieci są bardzo zadowolone – a cała atrakcja kosztuje nas kilkanaście złotych.
Po godzinie 13 opuszczamy camping Safari, który zapamiętam jako czysty, zadbany, z darmowym jacuzzi i basenem oraz „darmowym” zoo pod ręką oraz miłą obsługą.