browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Straško 2017 na koniec wczasów 2017..

Posted by on 25 maja 2018

Stali czytelnicy, jeżeli tacy istnieją, wiedzą doskonale, że lubimy wracać do miejsc, które znamy i czujemy się tam dobrze. Nie inaczej jest tym razem. Na ostatnie dni w Chorwacji wybieramy tradycyjnie jak za każdym pobytem w Cro – camp Straško.

 

13.06 o 9:25 Opuszczamy Zaton, godzinę później robimy fotki widokowe, zgodnie z tradycją – nad miastem Pag a za kolejną godzinę jesteśmy już rozstawieni na parceli na Straśko. Tym razem odbyło zupełnie inaczej niż w latach ubiegłych. Tradycyjnie nie zaproponowano nam wycieczki melexem, ale zezwolono zamiast męczącego spaceru pieszo przejazd zestawem po alejkach w poszukiwaniu fajnego miejsca. Postanowiliśmy zamieszkać jak zwykle w tej samej części campingu, najbliższe łazienki były w remoncie – końcówka, kładziono już kafle i tynki a  w związku z nielicznymi już hałasami parcele blisko były wolne. Zawsze był tu tłok i  o tej porze roku i szans na miejsce z widokiem na morze nie było.

 

Zostały nam ostatnie 4 noce w raju, więc nie było na co czekać, pora aktywnie spędzić ten czas. Wspólnie prędko rozstawiliśmy się na parceli po czym ruszyliśmy zwiedzać place zabaw :

pizzerie

basen

i plażę..

Następnego dnia rano udaliśmy się do Novalji, a do tego miasta trzeba się trochę lepiej ubrać… i jakoś dojechać…

zamiast spaceru bardziej wychodzą nam zakupy. Było bardzo duszno, bez wiatru i pochmurnie – ciężko było spacerować, ratowaliśmy się lodami.

załączam ceny z marketu, warto część mięsa zabrać z PL, kilogram piersi z kurczaka – 36zł.. w małym sklepie pewnie bliżej 50zł. Cevapi – 28zł/kg – nie najgorzej.

Resztę dnia spędzamy na wycieczkach rowerowych i spacerach po campingu.  Pogoda do końca dnia nie była najlepsza, było bezwietrznie i duszno.

15tego czerwca budzi nas lekki deszcz, to drugi delikatny opad podczas tych wczasów. W końcu da się oddychać, lecz nie tak wyobrażaliśmy sobie końcówkę wczasów.  Pakujemy się więc do auta na wycieczkę po kolejne lokalne specjały… odwiedzamy też po raz kolejny miejscowość Lun na końcu Pagu (gdzie camper utknął pod znakiem 20% nachylenia), obserwujemy chmury schodzące z gór, aby wrócić pospacerować po naszym ulubionym campingu w Cro.

Asfaltowe uliczki, zielone trawniki i totalny spokój, m.in to sprawia że teraz ok 10 miesięcy od powrotu nasza niespełna 3 letnia Ania wspomina o szybkim powrocie na Straśko.

Wszyscy wiemy jak jest z pogodą w Chorwacji, nawet jak pada to przeważnie szybko wychodzi słońce i śladu po deszczu nie ma. Po godzinie 14 tej meldujemy się w Povljanie na naszej ulubionej plaży, za chwilę Leo pierwszy raz będzie pływał z płetwami i w masce. 

Po solidnym wysiłku należy się solidny obiad. Jedziemy więc na camping Simuni, na którym mamy zamówione dwie porcje kurczaka i prosiaka z rusztu. Oba dania z najwyższej półki a sam bar / grill mocno nas ciągnie w kierunku tego campingu na 2018 rok.. a tymczasem solidnie najedzeni pędzimy na camp Straśko :

gdzie czeka nas jeszcze moc atrakcji, ostatnie dwa wieczory, trzeba korzystać.

Basen czasem bywa prawie pusty, trzeba korzystać!

„Nasza” Parcela

Przyszedł 17.06.2017 i nasza przygoda z Cro 2017 się kończy. Jeszcze tylko poczekamy ok godziny na prom, pogoda znacząco się pogorszyła, jest sztormowo, łatwiej będzie pogodzić się z powrotem do rzeczywistości.

Przejazd przez Cro i Węgry, po za incydentem z autokarem, który wyprzedzał nas w tunelu na zakazie i mało nie doprowadził do kolizji… poszedł nam spokojnie.

Śpimy w Bukfurdo na campingu Eva i wracamy do domu gdzie meldujemy się 18.06 o godzinie 16:25

Przejechaliśmy od wyjazdu 4106km, w domu nie było nas ponad 3 tygodnie… to nasz najdłuższy wyjazd.

Dziś jest 25.05.2018…. tyle czasu zajęło mi dokończenie relacji….

Ale to nic, może komuś pomogę w ten sposób zaplanować wczasy 2018 ?

No właśnie… jak tam Wasze plany ? my jesteśmy już spakowani…… a plan jest prosty – wracamy na Peljesac !

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

88mfN