O Chorwacji 2013 – zaczęliśmy myśleć, wracając z wczasów w 2012 roku – zakochaliśmy się w Chorwacji i nie było opcji aby jechać gdzie indziej.
Początkowo plan był taki – jedziemy na 3 tygodnie – szef się zgodził, w końcu dodatkowe 2 dni urlopu wiele nie zmienią. Zimą jednak zmienił zdanie i trzeba było na nowo tworzyć listę miejsc do odwiedzenia. Ostatecznie na kilka dni przed wyjazdem, dostałem zgodę na pełne 3 tygodnie.
Całą zimę pewniakiem, którego na pewno odwiedzimy był camping Denka w Loviste ( http://www.camping-denka.com/en/ ) – na samym końcu półwyspu Peljesac – jednak ok 2 tygodnie przed wczasami okazało się, że „nasze” parcele są zarezerwowane – mimo, że był początek czerwca, a te w 3 i 4 linii od morza nie przekonały nas.
Drugim pewniakiem był Hvar – podobno droga wyspa – myśmy tego specjalnie nie zauważyli ( no może po za miastem Hvar – gdzie w restauracjach było ok 10% drożej). Od samego początku planowaliśmy camping Vira ( http://www.campingcroatiahvar.com/photo-gallery-camp.aspx ) – jak się okaże – dotrzemy na niego, rzutem na taśmę zajmując ostatnie super parcele – a praktycznie nie mieliśmy campingu alternatywnego.
Na 2-3 tygodnie przed wyjazdem – Marta znalazła w internecie na Słoweńskim forum, że za kilka dni startuje camping Kargita ( http://www.camp-kargita.hr/en/o-nama ) położony na samym końcu wyspy Dugi Otok, – w bardzo malowniczej i dzikiej scenerii. Wyjazd tam był mocno ryzykowny – ze względu na info, że camping jest jeszcze nie gotowy, są opóźnienia, brak kontaktu z właścicielami – a alternatywy na całej wyspie nie było wcale. Ostatecznie na jakieś 5-6 dni przed wyjazdem camping odpalił stronę www – z galerią, a co ważne cennikiem (olaboga…) – oraz kontaktem – udało nam się zarezerwować dużą parcelę w 1 linii od morza – mimo że nic nie płaciliśmy – byliśmy pewni, że dotrzemy na ten koniec świata.
Ostatecznie : na pierwszy tydzień postanowiliśmy zamieszkać na campingu Solaris w Szybeniku, później dotrzeć na Hvar, a kolejno na Dugi Otok – jak bardzo się myliliśmy, jak bardzo zmieniły się plany na miejscu – tego dowiecie się, czytając kolejne wpisy.